Praca twórcza i oświatowa podgórzanki i pisarki Stefanii Tatarówny (1880-1942) przepojona była misją duchową, która spaja jej bogatą działalność, w tym społeczno-polityczną, w jedną całość.
Przekraczając Wisłę mostem Powstańców Śląskich nie zdajemy sobie zapewne sprawy, jak ważne wydarzenie miało miejsce dokładnie pośrodku rzeki, w czasach, gdy przerzucony był przez nią poprzednik dzisiejszej przeprawy, tzw. III Most. Łączył on dwa brzegi rzeki, ale też dwa miasta (również w warstwie symbolicznej).
Wywodziły się z różnych warstw społecznych i zawodowych. Były wśród nich szlachcianki, przedstawicielki klasy średniej, nauczycielki, społeczniczki, patriotki, pisarki, a także kobiety pracujące zawodowo – od właścicielek zakładów po robotnice. Nadzwyczajne postacie naszej małej i wielkiej historii, a jednocześnie zwyczajne kobiety. Żony i matki, obrończynie tradycji i rewolucjonistki, kobiety z krwi i kości, które musiały stawiać czoła trudnym wyzwaniom swoich czasów.
Przemysł pod Krzemionkami miał różne oblicza. Przypominamy jedno z nich, bowiem trudno wyobrazić sobie Święta Bożego Narodzenia bez choinki udekorowanej bańkami – bo tak przecież nazywa się w Krakowie bombki. Podgórze ma w tej tradycji swoje miejsce, działały tutaj bowiem zakłady produkujące te szklane precjoza. Kiedyś każda z nich była wykonywana ręcznie, a sama produkcja miała charakter rzemiosła. Podgórskie bańki wędrowały nie tylko do krakowskich domów, ale nawet za ocean.

